Powiększ
Powiększ zdjęcie

Władysław Dubaj

Rok przyznania nagrody:
2018

Kategoria:
Kategoria V. Działalność naukowa, dokumentacyjna, animacja i upowszechnianie kultury ludowej

Dziedzina:
animator kultury ludowej, organizator i dokumentalista regionalnej i ogólnopolskiej sceny

Region:
Tarnogród, pow. biłgorajski, Lubelskie

Los związał mnie z Tarnogrodem w połowie 1965 roku – byłem wtedy po studium kulturalno-oświatowym i rozglądałem się za pracą. Oczywiście miała to być praca „w kulturze”, najlepiej w prężnym ośrodku i koniecznie z mieszkaniem. Jedną z propozycji był Tarnogród, zdecydowałem się ją przyjąć… Tak po 30 latach od przywołanego momentuwspominał Władysław Dubaj początki nowego etapu, który okazał się najdłuższą i najważniejszą częścią jego życia. Podawał też przyczyny dokonanego wyboru – to miejsce miało swoją historię i bogatą tradycję, a mieszkańcy w sposób szczególny traktowali kulturę.

Wcześniej było dzieciństwo, młodość… Urodził się 5 sierpnia 1939 r. we wsi Zagrody, w biłgorajskim powiecie i tu miał początki edukacji. Potem nauka w lubelskim liceum i pierwsze doświadczenia teatralne. Pierwsza praca – krótko w szpitalu w Abramowicach, gdzie prowadził sprawy założonego przez medyków Kabaretu Mikstura; na dłużej - kierowanie klubem Polskiego Związku Głuchych, w nim zajęcia teatralne, trochę taneczno-ruchowych. Równocześnie poznawanie tego, co już wtedy było największą pasją, czyli intensywny udział w ognisku baletowym. Ówczesna dyrektor lubelskiego WDK, Irena Szychowa uznała, że jest gotów do samodzielności i skierowała do Powiatowego Domu Kultury w Parczewie. Do ważnych obowiązków doszła nauka w policealnym studium pracy kulturalno-oświatowej. Wraz z dyplomem przyszła pora na większe wyzwania. To właśnie wtedy Dubaj związał się z Tarnogrodem.

Dobre przeczucia znalazły potwierdzenie: tu był dobry klimat dla kultury. Gdy zastanawiał się, jak jego placówka uczci 400-lecie otrzymania miejskich praw (odebranych 300 lat później przez cara za udział mieszkańców w Powstaniu Styczniowym), przewodniczący gromadzkiej rady przypomniał, że kiedyś istniał tu teatr amatorski. Premiera Gwałtu co się dzieje Fredry (rok 1967) była nowym początkiem zespołu teatralnego, do dzisiaj systematycznie działającego. Wkrótce potem olśnienie Weselem lubelskim przygotowanym przez Wandę Kaniorową i szybka decyzja: robimy Wesele tarnogrodzkie. Powiodło się, pokazywali je jeszcze długo w wielu bliskich i odległych miejscach. Powiększał się obszar inicjatyw i działań lokalnych - nowe formy aktywizacji kulturalnej środowiska, nowe imprezy, nowe zespoły wiejskiego (wtedy) domu kultury – Klub Seniora, Strażacka Orkiestra Dęta, zespół taneczny skupiający cztery grupy, koło wokalne i kółko plastyczne. Ośrodek został uznany na placówkę wzorcową w wymiarze krajowym, z jego doświadczeń korzystano w innych województwach, Władysław Dubaj był zapraszany w charakterze wykładowcy i konsultanta, a w Tarnogrodzie prowadził szkolenia instruktorów i animatorów ruchu kulturalnego. Dowodem rzeczywistego uznania było powołanie do Rady Programowej przy Ministrze Kultury i Sztuki.

Nową pasją Dubaja stało się pole działania, określane dzisiaj mianem niematerialnego dziedzictwa kultury. Pierwszym zadaniem była opieka nad zespołami folklorystycznymi oraz twórcami ludowymi na terenie Tarnogrodu, potem gminy. Te zespoły pielęgnują i popularyzują zwyczaje, obrzędy oraz regionalne stroje tarnogrodzko-biłgorajskie. Jednym ze skutków była rekonstrukcja gorsetów tarnogrodzkich; do dzisiaj występuje w nich Tarnogrodzka Kapela Ludowa, utworzona w 1976 r. Gra i śpiewa przede wszystkim utwory z własnego regionu, zebrane od najstarszych mieszkańców i zapisanych przez jej członków. Ma na swym koncie kilka tysięcy koncertów, chlubi się nagraniami dla radia, występami w programach telewizyjnych, wreszcie – nagrodami i wyróżnieniami w krajowych konfrontacjach: Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu, Festiwalu Folkloru i Sztuki Ludowej w Płocku, Konfrontacjach Artystycznych Wsi Polskiej w Krynicy i Mielnie. Za szczególnie cenny element swego dorobku uznaje Dubaj wielkie widowiska, które w drugiej połowie lat 70. przygotowywał na wojewódzkie dożynki w Zamościu: ponad 200 tancerzy, strażackie i wojskowe orkiestry, wielka przestrzeń do zagospodarowania, tysiące widzów. Takie wydarzenia nie dają się zapomnieć. Maszyna zbudowana przez Dubaja – program Ośrodka i on, jego konstruktor, funkcjonowała niezawodnie, ale chyba już na najwyższych obrotach. Gdy rozsądek podpowiadał wyhamowanie, upomniało się dawne zobowiązanie wobec samego siebie - odkładane, spychane w niepamięć  przez całą dekadę: studia.. Nie można było dłużej czekać, w 1976 r. Dubaj decyduje się na zaoczne studia pedagogiczne. Może pan je rozciągnąć w czasie – mówi opiekun roku, ale tu odzywa się ambicja: co powiedzą w pracy, jak ocenią dzieci, które mobilizuje do szkolnego wysiłku. Nie mogło się nie powieść – po czterech latach dyplom UMCS. To życiowe zadanie zostało wykonane.

Jak długo można być aktywnym? Wydaje się, że to pytanie nie dotyczy Władysława Dubaja, że upływ czasu nie ma na niego wpływu. Po kolejnej zmianie administracyjnej, znowu w województwie lubelskim, Tarnogrodzki Ośrodek Kultury zaczął realizować Ogólnopolskie Integracyjne Warsztaty Artystyczne Malowany Wschód dla studentów z Wrocławia, Opola, Krakowa i Lublina. Od 2000 r. jest gospodarzem imprezy o specjalnym znaczeniu dla edukacji kulturalnej młodego pokolenia: powiatowego przeglądu teatrów dziecięcych i młodzieżowych. Ważną częścią życiowego dorobku Dubaja jest jego aktywność społeczna. Od 30 lat działa w Towarzystwie Kultury Teatralnej, a dowodem uznania przez rzesze członkowskie jest systematyczne wybieranie do Prezydium Zarządu Głównego oraz funkcje w lubelskim oddziale TKT. Ponad 20 lat temu powołał Tarnogrodzkie Towarzystwo Regionalne, od prawie 20 lat jest naczelnym redaktorem „Kwartalnika Tarnogrodzkiego”, który uczynił miejscem dokumentowania dziejów, a także dzisiejszego życia społecznego i kulturalnego miasta i gminy. Dzieło Dubaja nie pozostawało niedostrzeżone. Zbierał świadectwa uznania ze strony władz Ziemi Lubelskiej – medale za zasługi, nagrody kulturalne województwa. Wysoko honorowały go władze resortowe, przyznając odznakę Zasłużony Działacz Kultury, Medal za Zasługi dla Kultury Polskiej, Medal Zasłużonemu Kulturze Gloria Artis.  I jeszcze najwyższe, państwowe dowody docenienia trudu i osiągnięć – Złoty Krzyż Zasługi oraz Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

Skromna, a przecież niezwykła uroczystość miała miejsce 14 października 2017 r.- na scenie Tarnogrodzkiego Ośrodka Kultury pokazany został tysięczny spektakl w ramach odbywających się tutaj sejmików wiejskich teatrów. Pora wyjawić, że w fabularnej opowieści o Władysławie Dubaju pominęliśmy jeden wątek. Jeden, ale o niezwykłym znaczeniu i to nie tylko dla bohatera narracji, również dla naszego życia kulturalnego. Pora ten wątek przywrócić. Otóż po obfitej w inicjatywy pierwszej tarnogrodzkiej dekadzie, Dubaj stwierdził, że jednak czegoś brakuje. Bardzo zależało mi na tym, by nie tylko wyjeżdżać na występy czy festiwale, ale by także w naszym domu kultury działo się jak najwięcej. Między innymi myślałem o przeglądzie teatralnym… - powie po latach. Pomysł dojrzał w 1974 r. w Stoczku Łukowskim, gdzie od czterech lat organizowano sejmiki wiejskich zespołów teatralnych. Tarnogród dysponował dużą i na tamte czasy dobrze wyposażoną sceną, miał oddaną ekipę pracowników, pozyskał pomoc Wojewódzkiego Domu Kultury w Lublinie. I tak w lutym 1975 r. doszło do pierwszego sejmikowania. Zaczęło się od udziału kilku powiatów i kilku zespołów, wystawiających repertuar głównie dramatyczny. Po pierwszych trudnych latach, normą stało się uczestnictwo 14 – 16 teatrów. Zaczęła przynosić efekty praca programowa: Dubaj postawił na budzenie zainteresowania kulturą ludową i rozwijanie umiejętności wykorzystywania jej do działań teatralnych. Chodziło o ocalanie od zapomnienia obrzędów, jak: gody, zapusty, wicie wianków, chodzenie z gwiazdą, wesele, chrzciny, a także uscenicznianie prac wiejskich – darcia pierza, kiszenia kapusty.

Wyjątkowość tego teatru – nazywanego potocznie „obrzędowym” – polega na tym, że wszystko, co dzieje się na scenie jest nie tylko spektaklem – jest przechowywaniem rdzennej kultury polskiej, przywracaniem jej obecności w kulturze współczesnej. W takim klimacie właśnie w Tarnogrodzie doszło do narodzin idei objęcia „sejmikowaniem” całego kraju. Stało się to realne, bowiem Dubaj zacieśnił współpracę z Towarzystwem Kultury Teatralnej - powstał nowy program, sprecyzowano koncepcję organizacyjną, pozyskano do działania wojewódzkie ośrodki kultury  i w ten sposób od 1984  r. w Polsce odbywa się pięć sejmików międzywojewódzkich, a każdy roczny cykl „koronuje” Sejmik Teatrów Wsi Polskiej, którego gospodarzem jest Tarnogród. Suma rozgrywanych tu przeglądów międzywojewódzkich i „finałowych” daje podaną wcześniej imponującą liczbę 1000 widowisk, osiągniętą w tym roku. Od samego początku Dubaj ze swoją załogą pieczołowicie gromadzi dokumentację – programy, relacje prasowe, fotografie, potem również zapisy wideofoniczne; posłużyła już ona wielu badaczom i studentom, była niezastąpionym źródłem dla prac naukowych i tekstów publicystycznych.  Ta dokumentacja jest od 25 lat systematycznie wzbogacana publikacjami jubileuszowymi; dzisiaj to już siedem książek. Chyba żadna impreza amatorska nie może poszczycić się takim wynikiem.

Przed dziesięcioma laty przechodził Władysław Dubaj na zasłużoną emeryturę. Żegnał dyrektorowanie dorobkiem czterdziestu lat pracy w Tarnogrodzkim Ośrodku Kultury oraz trzydziestu lat kierowania sejmikowymi przeglądami. Minister Kultury dziękował mu medalem Gloria Artis, Prezydent RP – Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. A w imieniu lokalnej społeczności dołączyły władze miasta i gminy, ofiarowując godność dla tej społeczności najcenniejszą – Honorowego Obywatela Tarnogrodu.

Upłynęło od tamtych chwil dziesięć lat, czy wypada zasłużonemu seniorowi zadać pytanie - co robi, jak spędza czas…  Otóż wypada, bowiem odpowiedź jest nad wyraz prosta i krzepiąca – Władysław Dubaj pracuje. Pracuje społecznie, dla kultury, dla sejmików. Dla przyszłości.

 

Lech Śliwonik