Powiększ
Powiększ zdjęcie

Michalina Mrozik

Rok przyznania nagrody:
2017

Kategoria:
Kategoria I. Twórczość plastyczna, zdobnictwo, rękodzieło i rzemiosło ludowe, folklor muzyczno-taneczny

Dziedzina:
Śpiewaczka

Region:
Przejęsław, pow. bolesławiecki, woj. dolnośląskie

Michalina Mrozik należy do najwybitniejszych śpiewaczek ludowych. Jej pieśni na początku lat osiemdziesiątych zeszłego stulecia wykonywał zespół śpiewaczy działający w wiosce Przejęsław w gminie Osiecznica nieopodal Bolesławca. Razem z grupą uczestniczyła wówczas w licznych regionalnych konkursach tradycji, podczas których prezentowano prócz pieśni, świąteczne potrawy, oracje życzeniowe i widowiska poświęcone zwyczajom pamiętanym przez zróżnicowaną regionalnie powojenną społeczność dolnośląską.

Jednak dopiero solowe występy Michaliny Mrozik przyniosły Jej najwyższe nagrody konkursów i festiwali tradycji. Począwszy od sukcesu na XIX Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym, gdzie otrzymała w 1985 roku pierwszą z Baszt, stała się ikoną dolnośląskiego folkloru. W przeprowadzanych wśród członków dolnośląskich wiejskich zespołów śpiewaczych badaniach na temat postaci otaczanych powszechnym szacunkiem za styl wykonań i bogaty repertuar, niezmiennie wskazywano Michalinę Mrozik. Zainspirowała w ten sposób liczne grono wykonawców w regionie, którzy z pamięci rodzinnych ocalili liczne skarby dawnego folkloru. Najwyższa nagroda festiwalu kazimierskiego, corocznie przez dwie dekady otrzymywane wysokie nagrody jeleniogórskich Spotkań z Folklorem, nagrania dla Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk i II Programu Polskiego Radia oraz wydawnictwa płytowe w serii „Muzyka Źródeł” przyczyniły się do wzrostu popularności śpiewaczki.

Około 2010 roku nastąpiła przerwa w jej aktywności spowodowana ciężką niedyspozycją zdrowotną, którą pokonała z determinacją niosąc w zamyśle kolejny występ w Kazimierzu. Od pierwszego tam sukcesu minęły trzy dekady. Przekroczywszy osiemdziesiąty rok życia, w 2013 roku wzięła udział w 47. konkursie festiwalowym zdobywając kolejną w swoim życiu Basztę. Tym razem wykonała m.in. długą, bo ponad siedmiominutową balladę o dziewczynie, która zeszła z drogi cnoty idąc za głosem serca - „Tam w Krakowie na ulicy piją piwo pułkownicy…” Od lat pozostaje niezrównaną mistrzynią w wykonaniach tego gatunku pieśni. Jej pierwszy sukces w Kazimierzu także związany był z balladą: „Tam pod lasem, pod podolskim…”. Zaśpiewana wtedy w konkursie festiwalowym zadziwiała nie tylko mistrzowskim wykonaniem, ale również unikatowym wariantem tekstowym. To jedna z najstarszych dotrwałych do dziś wersji tej pieśni. Przywoływała pamięć czasów, kiedy zbrojne zastępy Polaków ciągnęły pod Wiedeń za królem Sobieskim i broniły Dzikich Pól przed zagonami niewiernych.

Prócz ballad Śpiewaczka pamięta liczne pieśni miłosne i zalotne, rekruckie, dawne kolędy, pieśni żniwne, sieroce, religijne i wiele innych. Przesycone liryczną nostalgią Jej wykonania należą do niezapomnianych interpretacji tradycyjnego repertuaru. Z przekazu pokoleń przejęła kanoniczne wersje tekstowe utworów, a styl śpiewu zachwyca pełnią blasku poetyckiej urody.

Uczył ją śpiewać ojciec – Władysław Kida, który miał półtora roku, kiedy z czworgiem rodzeństwa i rodzicami w 1891 roku znalazł się w polskiej wsi Nowy Martyniec w Bośni. Wcześniej opuścili kresową wioskę Kolonia Śląska nieopodal Włodzimierza Wołyńskiego, by w poszukiwaniu lepszego bytu udać się na południowe rubieże austro-węgierskiego cesarstwa.

Z Bośni z czasem rodzina zdecydowała się przenieść do położonej bliżej Węgier Slawonii, gdzie mniej zalesiony teren umożliwiał nieco łatwiejsze gospodarowanie. Nowa wieś Listrovac była także polska. Michalina jako jedno z dwanaściorga dzieci przyszła tam na świat w 1932 roku. Nasłuchała się starych pieśni wiele, bo – jak wspominała - „gdy tylko ludzie gdziekolwiek się zeszli, to zaraz śpiewali. Było tak przy pracy i w każdej gościnie. Najwięcej pieśni znam od Ojca. Kiedy trzymał mnie na kolanach i kołysał - ciągle śpiewał. Umiał czytać i pisać, bo nauczyły go mateczki z Krakowa, które przyjeżdżały do naszej wsi. Dużo mu naopowiadały o Krakowie i polskich królach…”.

Druga wojna oszczędziła wioskę, chociaż wiele rodzin straciło bliskich wojujących w partyzantce. Na wieść o możliwości wyjazdu do Polski, ojciec Michaliny Mrozik zaraz się zgodził. W 1946 roku rodzina Kidów zamieszkała w Przejęsławiu - w sercu Borów Dolnośląskich. Obecnie to teren zwartego osadnictwa polskich reemigrantów z Bośni. Michalina założyła tu rodzinę, dochowała się wnuków i prawnuków. Przy okazji świąt spotykają się, by wspominać czas „wielkiej wędrówki” z Wołynia przez Bośnię i Slawonię na Dolny Śląsk.

Śpiewaczka współpracowała z muzeami przy realizacji ekspozycji poświęconych tematyce trwałości tradycji na ziemiach zachodniej Polski: „Pamiątki Wędrówki” (1999, 2000 r. – Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze, Muzeum Etnograficzne we Wrocławiu), „Tradycja w Przestrzeni Czasu” (2015 r. – Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze). Brała również udział w realizacji Nocy Muzeów w Muzeum Karkonoskim w 2013 roku prezentując wówczas najstarsze pieśni ze swego repertuaru.

Często też śpiewa u siebie, przy pracach domowych, tak jak kiedyś przed wojną. Brzmią wtedy te same, co kiedyś pieśni „o prześlicznym obrazie w miejscu takowym, co gdy kto tam przyjdzie wnet stanie się zdrowym”, „ślachcie” jadącej konno rankiem, o pannie czekającej ze smutkiem zamążpójścia i Jasiu, co „dziarsko wywija na koniu”. Są to śpiewane opowieści, które pomagają mądrzej żyć, a także utrwalać pamięć o ludziach i sprawach ważnych.

Michalina Mrozik jako pierwsza reprezentantka Dolnego Śląska pokazała jakie wartości narodowych tradycji można odnaleźć w wioskach regionu o przerwanej ciągłości osadniczej. Od niej właśnie rozpoczęła się trwająca nieprzerwanie przez lata na scenie kazimierskich festiwali parada dolnośląskich śpiewaków i muzykantów, przypominających o tradycjach niemal wszystkich regionów Rzeczypospolitej, których mieszkańcy osiedlili się na dolnośląskiej ziemi po zakończeniu światowej wojny.

 

Henryk Dumin